Porady

  • Diagnoza problemów - reaguj, gdy świecą się kontrolki!
  • Klimatyzacja samochodowa - kiedy ostatnio wymieniałeś filtr?
  • Montaż zabezpieczeń - nie daj się nabrać na chińskie bajery
  • Akumulator - zadbaj o niego przed zimą

Diagnoza problemów - reaguj, gdy świecą się kontrolki!

Gdy przyjeżdża do mnie klient, zawsze pytam, od kiedy z jego autem coś jest nie tak. Czy zauważył jakieś niepokojące sygnały, na przykład świecące się kontrolki? W odpowiedzi słyszę często, że "kontrolka paliła się od dawna, ale myślałem, że to nic poważnego".
Ignorowanie kontrolek to dość częsta wśród kierowców praktyka. Tymczasem w takiej sytuacji jazda nawet przez krótki czas grozi poważnymi uszkodzeniami.

Jakie zatem ikony na desce rozdzielczej powinny skłonić do jak najszybszej wizyty w serwisie? Oto kilka przykładów:
  • pomarańczowa ikona silniczka
  • napis „check engine”
  • pomarańczowa ikona samochodu z kluczem płaskim (opel) lub napis „service engine soon” (auta z USA)
  • EPC


Powyższe ikony sygnalizują, że jakiś element systemu elektrycznego silnika zaczyna szwankować. Nawet jeśli nie towarzyszą temu odczuwalne objawy, nie należy długo zwlekać z diagnostyką pojazdu. Natomiast gdy samochód traci moc, szarpie, itd., trzeba niezwłocznie zdiagnozować przyczynę, zachodzi bowiem ryzyko uszkodzenia silnika bądź jego osprzętu.
W niektórych pojazdach występuje także kontrolka świec żarowych. Jej miganie podczas jazdy wskazuje na awarię świecy lub układu podgrzewania świec, ale może również zwiastować awarię silnika.



Ryzykowna jest także jazda z palącymi się kontrolkami, informującymi o niesprawności systemu poduszek powietrznych SRS i systemu hamulców oraz układu ABS. Gdy się świecą, oznacza to, że nie działa cały system. W tej sytuacji nie ma ochrony podczas kolizji nawet wtedy, gdy tylko nie kontaktuje jakaś wtyczka w siedzeniu pasażera lub zabrudzona jest wtyczka pod podwoziem od systemu ABS.



Nie należy też lekceważyć kontrolki ESP. Gdy zapala się na chwilę w czasie jazdy, nie jest to powód do obaw - sygnalizuje to, że koła ponownie "złapały" przyczepność. Jednak gdy ESP świeci przez cały czas, może to zwiastować zarówno błahy problem z bezpiecznikiem, jak i poważniejszą awarię, np. pompy hamulcowej.



Kiedy pojawia się ikona samochodu z kluczykiem, samego kluczyka bądź napis „code”, oznacza to najprawdopodobniej problem z fabrycznym immobilizerem. Jak się to objawia: auto nie odpala bądź odpala na 2 sekundy i gaśnie.

Najważniejsza jest fachowa diagnostyka

Czasami kontrolki zapalają się w samochodach ze źle zamontowaną lub niewyregulowaną instalacją LPG, a także po zatankowaniu nieodpowiedniego paliwa (zawodniony gaz, tania benzyna z małych stacji). Klientom, którzy przyjeżdżają do mnie z takimi usterkami, oferuję specjalną zniżkę na diagnostykę i kasowanie kontrolki.

Błędy i usterki układów, nawet już te istniejące od jakiegoś czasu, nie zawsze wyświetlane są na tablicy rozdzielczej. Następuje to dopiero po określonym cyklu występowania awarii, ilości rozruchów silnika, liczbie przejechanych kilometrów, wpływie usterki na poprawne funkcjonowanie pojazdu.

Kupując samochód bądź serwisując go w niezależnych warsztatach, warto zadbać o wykasowanie ewentualnych kodów usterek, aby nie blokowały pamięci. Uniemożliwia to późniejsze wykonanie niektórych autoadaptacji sterownika.

Trzeba też pamiętać, że komputer nie zawsze może zastąpić człowieka i nie można go traktować jak wyrocznię. Dlatego zdiagnozowane komputerowo usterki należy również w miarę możliwości zweryfikować bezpośrednio, następnie wykasować kody usterek, przeprowadzić testy, aby sprawdzić, czy błąd wystąpił ponownie.

Na zakończenie kilka słów o samodzielnej diagnozie. Sprzedawcy na allegro kuszą atrakcyjnymi zniżkami na sprzęt diagnostyczny - jest on w zasadzie powszechnie dostępny. Niestety, przy braku odpowiedniej wiedzy jest w zasadzie bezużyteczny, a czasem może nawet zawyżyć koszty naprawy poprzez mylne wskazanie uszkodzenia.

Klimatyzacja samochodowa - kiedy ostatnio wymieniałeś filtr?

"Po co wydawać pieniądze na przegląd klimatyzacji?" Z podobnym podejściem spotykam się na tyle często, że przestało mnie zaskakiwać. Klimatyzacja samochodowa to jeden z najbardziej zaniedbywanych przez kierowców układów. A szkoda, bo wystarczyłby coroczny przegląd, aby uniknąć usterek - i to kosztownych w naprawie.
Klimatyzacja to z pozoru dość prosty układ. Niestety, jej usterki są często wyjątkowo trudne do zdiagnozowania i wykrycia. Sprawdzenie układu oraz jego naprawa mogą okazać się bardzo pracochłonne, a przez to i kosztowne.

Warto więc zadbać o właściwą kondycję klimatyzacji i raz w roku, najlepiej przed sezonem letnim, zrobić jej przegląd, przy okazji wymienić filtr przeciwpyłkowy (kabinowy) oraz odgrzybić kanały wentylacyjne. Warto to zrobić z kilku powodów.

  • Przyjemny chłód nawet w największe upały
    Jeżeli w układzie jest zbyt mało czynnika, klimatyzacja będzie chłodziła jedynie w ciepłe i mało słoneczne dni.
  • Duża oszczędność
    Zbyt mała ilość czynnika grozi uszkodzeniem (zatarciem) kompresora (sprężarki). Jeśli go brakuje, nie jest on w stanie efektywnie rozprowadzać oleju po całym układzie. Ilość czynnika można zmierzyć tylko po jego odessaniu. Koszt naprawy jest kilkanaście razy większy niż cena przeglądu.
  • Zdrowie i czyste powietrze
    Niewymieniany filtr kabinowy i zaniedbanie odgrzybienia skutkują nagromadzeniem się dużych ilości bakterii i zarodników grzybów w układzie wentylacji (podczas pracy klimatyzacji tworzy się tam wilgoć). Jakie są skutki wdychania zanieczyszczonego powietrza, wiadomo nie od dziś. Zmęczenie, łzawienie, katar, bóle gardła, bóle głowy, a w konsekwencji nawet poważna choroba. Czy nie lepsza jest profilaktyka niż strata czasu i pieniędzy na lekarzy i antybiotyki?
  • Sprawne auto
    Przegrzany silnik, uszkodzenie przewodów klimatyzacji, zatarcie sprężarki - takie mogą być konsekwencje korzystania z przeciążonej klimatyzacji. Problem tkwi w tym, że na pozór sprawna klimatyzacja w upalne dni może okazać się przeciążona. Tymczasem można to ocenić jedynie poprzez kontrolę ciśnień i temperatur w układzie podczas przeglądu. Jeśli układ nie jest należycie chłodzony, następuje gwałtowny wzrost ciśnienia, mogący przeciążyć sprężarkę lub spowodować rozszczelnienie, a nawet rozerwanie układu. Duże temperatury na skraplaczu, znajdującym się przed chłodnicą wody, powodują, że silnik nie jest dobrze chłodzony i może się przegrzać.

Obsługa klimatyzacji - krok po kroku

  • Odessanie czynnika z auta, oczyszczenie i zważenie (kontrola czy/lub ile go ubyło)
  • Odessanie części zużytego oleju z układu
  • Sprawdzenie szczelności azotem (wysokim ciśnieniem), jeśli czynnika chłodniczego w układzie nie było lub było bardzo mało
  • Utworzenie próżni, dzięki której usuwana jest wilgoć i możliwe jest sprawdzenie szczelności układu w podciśnieniu
  • Napełnienie odpowiednią ilością świeżego oleju z barwnikiem (w przyszłości barwnik UV może ułatwić znalezienie małych nieszczelności)
  • Nabicie ustalonej przez producenta pojazdu ilości czynnika
  • Uruchomienie silnika i klimatyzacji, sprawdzenie poprawnej pracy, ciśnień na parowniku oraz skraplaczu, sprawdzenie temperatury nawiewu, sprawdzenie efektywności chłodzenia wentylatora chłodnicy, mocy nadmuchu dmuchawy w kabinie, poprawności sterowania nawiewem przez elektronikę
  • Wymiana filtra kabinowego oraz odgrzybianie ozonem lub chemiczne


Co roku - po zimie lub na wiosnę - powinno się wymienić filtr kabiny. Filtry przeciwpyłowe, w zależności od budowy i typu (zwykłe/węglowe), spełniają swoje zadanie do maksymalnie 20 tys. km. Nie bez znaczenia jest także to, gdzie użytkujemy samochód. Filtr wolniej zanieczyszcza się w mieście, szybciej na drogach nieutwardzonych. Brak okresowej wymiany filtra prowadzi do jego przypchania oraz osadzenia na jego powierzchni drobnoustrojów i grzybów. W efekcie bardzo szybko parują szyby w aucie, wdychamy zanieczyszczone powietrze (śmierdząca klimatyzacja), można też uszkodzić (przegrzać) układ sterujący dmuchawą.

Montaż zabezpieczeń - nie daj się nabrać na chińskie bajery

Obawa przed kradzieżą auta jest zrozumiała, zwłaszcza w przypadku braku polisy AC. Nic dziwnego, że właściciele szukają maksymalnie niezawodnych zabezpieczeń. Spotykam się z prośbami o dokładne zamaskowanie centralki, zastosowanie technik uniemożliwiających szybkie rozbrojenie czy też montaż wielu czujników. Są to zabezpieczenia skuteczne, ale ich instalacja jest czasochłonna i kosztowna.

Wysoka jakość, fachowy montaż

Na podstawie własnego doświadczenia sugeruję montaż - u fachowca! - średniej lub wysokiej klasy zabezpieczenia. Powinno to być przynajmniej jedno urządzenie (alarm, blokadka, immobilizer) z blokadą rozruchu dowolnego systemu. Idealnie, gdy zabezpieczenie uniemożliwia kradzież nawet osobie posiadającej kluczyki do auta. Trzeba pamiętać, że w przypadku kradzieży ubezpieczyciel wymaga zawsze wszystkich kompletów kluczy - w przeciwnym razie kwestionuje wypłatę odszkodowania.

Nie mniej ważne jest, by urządzenie zabezpieczające spełniało określone wymogi. Warto więc wybrać takie, które:

  • ma określoną trwałość
  • jest odporne na zakłócenia elektromagnetyczne, wilgotność, wysoką oraz niską temperaturę
  • zapewnia odpowiedni zasięg i skuteczność działania pilota
  • pobiera niewiele prądu i jest ergonomiczne w eksploatacji
Istotne są też rozmiary, procedura montażu i obsługi oraz sposób ewentualnej dezaktywacji. Ubezpieczyciele wymagają ponadto, aby urządzenie antykradzieżowe posiadało obowiązujący w Unii Europejskiej certyfikat E20, potrzebna jest także faktura montażu w odpowiednim zakładzie lub protokół potwierdzenia jakości i rodzaju zabezpieczeń, jeśli pojazd był w nie wyposażony już przed zakupem.

Spełnienie powyższych wymogów to jednak nie wszystko. Nawet najbardziej niezawodny alarm czy blokada nie spełnią swojej roli, jeśli będą źle zamontowane. Prawidłowy montaż polega na:

  • odpowiednim ukryciu i zamocowaniu blokady/alarmu
  • poprowadzeniu przewodów razem z fabrycznymi wiązkami elektrycznymi i wykorzystaniu właściwej izolacji
  • odcięciu zapłonu/pompy paliwa/zasilania w miejscu trudno dostępnym
  • zastosowaniu odpowiednich czujników
Daje to pewność, że amatorzy cudzej własności poczują się zniechęceni.
Warto w tym miejscu podkreślić, że tani montaż zapewnia jedynie psychiczne poczucie bezpieczeństwa. Użytkownik nie widzi, co znajduje się pod deską rozdzielczą, jest w stanie sprawdzić tylko poprawność działania urządzenia – jeśli działa, to uważa, że może być spokojny. Niestety, niechlujnie założony alarm można rozbroić w kilka sekund i nie stanowi on żadnej przeszkody. Nieodpowiednio i w pośpiechu zamontowane zabezpieczenie w skrajnym przypadku może zostać unieszkodliwione jeszcze przed wejściem złodzieja do auta. Taki alarm może także uniemożliwić uruchomienie samochodu - często pomagam awaryjnie odpalać pojazdy zablokowane przez wysłużone lub tandetne alarmy.

Drogi nie znaczy najlepszy

Większość zabezpieczeń znajdujących się na rynku UE musi spełniać określone wymogi. Dezaktywacja zabezpieczenia musi następować po odłączeniu któregokolwiek z przewodów zasilających (dlatego tak ważny jest pieczołowity montaż i ukrycie wszystkich kabli). Blokada nie może zatrzymywać pojazdu w ruchu (antynapad, antyporwanie). Alarm nie może wydawać dźwięków (piski syreny podczas załączania/wyłączania).

Wiele razy miałem okazję przekonać się, że o jakości zabezpieczenia nie decydują ani wpis na listę urządzeń zgłoszonych u ubezpieczyciela, ani wydany przez organy państwowe certyfikat, ani też wysoka cena. Niektóre drogie zabezpieczenia mają wiele wad, które ujawniają się podczas montażu i późniejszej eksploatacji, np. psujące się piloty, rozprogramowanie po dłuższym odłączeniu zasilania, itp. Zwracam na to uwagę klientów, proponując im konkretne, sprawdzone rozwiązania. Dzięki temu można uniknąć wielokrotnych napraw, które - nawet jeśli objęte są gwarancją - wywołują irytację użytkowników.

Instalowałem różnego typu alarmy i blokady, także jako podwykonawca w autoryzowanych salonach. Czasami wybieram modele montowane w przedstawicielstwach danej marki i robię to na wyraźną prośbę klientów, którzy dzięki temu chcą uniknąć rzekomych problemów z utratą gwarancji. Tymczasem chcę podkreślić, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami GVO - każda naprawa bądź montaż przez zakład niezależny certyfikowanego urządzenia w samochodzie na gwarancji nie powoduje utraty świadczeń gwarancyjnych. Nie należy więc dawać się zastraszać dealerom i zgadzać na ich zabezpieczenia - robione taśmowo i niedokładnie ze względu na brak czasu.
Nierzadko salony dodają alarmy w gratisie. Zdarzało się, że klienci brali taki darmowy alarm w pudełku i zlecali montaż u mnie. Wszystko jest kwestią twardych negocjacji cen akcesoriów ze sprzedawcą. Ciekawostkę stanowi fakt, że fachowe oko po rejestracji, modelu i roczniku auta, rodzaju i miejscu montażu diody świecącej wychwyci, który dealer montował zabezpieczenie, jakiej firmy, gdzie ono się znajduje i jak najszybciej je rozbroić. To kolejny argument (prócz niższej ceny) za doposażeniem pojazdu poza salonami dealerskimi.

Pragnę też zniechęcić do zakupu tanich chińskich alarmów z „bajerami” na aukcjach internetowych. Urządzenia te generują całą masę nieprzewidywalnych usterek: rozładowują akumulatory, blokują zapłon w najmniej odpowiednich momentach, nie reagują na sterowanie w pobliżu stacji trafo lub radiowych nadajników, gubią kody pilotów, zapalają kierunkowskazy na stałe. Montaż zawsze kosztuje podobnie, a różnica 100 zł w cenie urządzenia naprawdę nie jest warta problemów.

Akumulator - zadbaj o niego przed zimą

Zimowy ranek, wsiadasz do auta, przekręcasz kluczyk, a tu... przykra niespodzianka - auto nie odpala. Próbujesz kolejny raz i znowu to samo. I jeszcze raz, bez skutku. Wygląda na to, że spóźnisz się do pracy...
Gdy auto nie chce odpalić, przyczyną nie zawsze jest zepsuty akumulator - choć w pierwszym momencie do głowy przychodzi takie właśnie skojarzenie. Powodem może być także zwiększony pobór prądu, wywołany przez:
  • alarm
  • radio
  • wadliwie działający system elektryczny samochodu
  • zwarcie w rozruszniku
  • nasze roztargnienie i pozostawione włączone światła
Często zdarza się i tak, że do usterki akumulatora doprowadza niesprawny alternator. Akumulator jest albo ładowany zbyt wysokim napięciem, albo systematycznie niedoładowany, co kończy się awarią. Bywa też odwrotnie - stary, zużyty akumulator może przeciążyć alternator, przez co ulega on uszkodzeniu.
Do awarii akumulatora może dojść również podczas napraw blacharskich auta i spawania jego elementów bez odpowiedniego urządzenia zabezpieczającego na akumulatorze. Doprowadza to do jego przeładowania i grozi awarią wszystkich urządzeń elektronicznych w samochodzie: spaleniem żarówek, zepsuciem alarmu, radia, sterownika silnika, itd.

Na czym polega diagnostyka akumulatora?

Przed nadejściem zimy warto sprawdzić stan akumulatora i system ładowania, aby uniknąć problemów z porannym rozruchem samochodu. Okresowa diagnostyka pozwoli też zapobiec niepotrzebnym wydatkom - sięgającym nawet kilkuset złotych - na późniejsze naprawy lub nowy akumulator. Z moich doświadczeń wynika, że średnio co piąty akumulator jest wymieniany niepotrzebnie.
Jak wygląda tego typu diagnostyka w moim warsztacie? Pierwszy krok to sprawdzenie akumulatora: naładowanie, a następnie sprawdzenie jego mocy specjalnym testerem. Dopiero gdy akumulator nie przejdzie tego testu, proponuję wymianę na nowy. Diagnozuję także auto: czy ma odpowiednie ładowanie (13,9-14,5V), czy któreś z urządzeń nie pobiera zbyt dużo prądu, czy grzeją świece żarowe.

Jak ładować, by nie uszkodzić?

Nieumiejętne ładowanie akumulatora - zamiast pomóc - może tylko zaszkodzić. O czym więc trzeba pamiętać? Oto kilka sprawdzonych rad.
  • Gdy akumulator jest bardzo rozładowany, należy ładować go, uprzednio odłączając od samochodu chociaż jedną klemę. W przeciwnym razie można zepsuć elektronikę pokładową samochodu.
  • Przed odpaleniem samochodu od kabli innego pojazdu pozwólmy mu się chwilę podładować. Podczas rozruchu wyłączmy wszystkie urządzenia: lampki, radio, dmuchawę, itd.
  • Głęboko rozładowany akumulator nie pozwoli na odpalenie samochodu nawet od kabli innego auta. Taki akumulator należy zabrać do ciepłego pomieszczenia i ładować bardzo słabym prądem przez kilka godzin. Trzeba też sprawdzić jego pojemność i stan elektrolitu – chyba że jest to bateria bezobsługowa. Można także przywieźć go do warsztatu na podładowanie prostownikiem i przebadanie specjalnym testerem akumulatorów.
  • Do ładowania wyczerpanego akumulatora potrzebny jest dobry prostownik (minimum 15A, najlepiej z regulacją prądu ładowania). Używając gorszych, można puścić urządzenie z dymem - dosłownie.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby poprawić Państwa doświadczenia jako użytkowników.
Korzystając z tej strony, wyrażają Państwo zgodę na zamieszczanie plików cookies na Państwa urządzeniu końcowym.